niedziela, 6 września 2009

Rainia & Joinville

5listopada 06 dzień drugi... Zaczeliśmy naszą wyprawę misyjną od małego Kościółka w Rainia i już na pierwszym spotkaniu podczas śpiewania straciłam głos i trudno mi było nawet rozmawiać.
To był mój pierszy kontakt z Brazylijczykami. Jak bardzo różnią się od Polaków, ich temperamet, energia i charyzma przypominały mi czarnoskóre kościoły Gospel w Toronto.
Następne spotkanie mieliśmy w Joinville.
Po powrocie do domu Edwardo, zobaczyliśmy człowieka siedzącego na dachu. Zaskoczeni jego obecnością usłyszeliśmy hiostorię Edwardo, jak to kilka miesięcy temu został napadnięty przez uzbrojonych mężczyzn w jego własnym domu!!! Jednak w niesamowity sposób Bóg ochronił jego życie.
Tym razem Edwardo wynajął prywatnego ochroniarza na czas kiedy tam byliśmy i to on siedział na dachu czuwając przez całą noc.

Ech Brazylia! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz